Egzaminy kończące pierwszą klasę Amelka zdawała dopiero 13 i 15 czerwca. W tym czasie większość znajomych dzieci z edukacji domowej miała je już za sobą. U nas wyglądało to tak, że test z zakresu edukacji wczesnoszkolnej był o 11.45, z języka angielskiego o 12.45 i o 13.45 tego samego dnia był jeszcze egzamin ustny z języka angielskiego. Dwa dni później natomiast odbył się egzamin ustny z edukacji wczesnoszkolnej.
Uczniowie z klas 1-3 szkoły podstawowej pisali testy razem, w jednej sali, a nauczyciele pomagali tym dzieciom, które potrzebowały wsparcia w przeczytaniu czy zrozumieniu poleceń. Niemniej kilkoro dzieci pisało test przez ponad godzinę. Egzamin obejmował zadania typu: ponumeruj dni tygodnia, policz litery, głoski i sylaby, napisz zdanie z rozsypanki wyrazowej, policz i narysuj pieniądze, które złożą się na podaną kwotę, itp.
Ja byłam zadowolona z tego, że Amelka była w stanie skupić się na pracy nieprzerwanie przez niemal 90 minut, zwłaszcza, że arkusze egzaminacyjne nie prezentowały się szczególnie interesująco wizualnie – wszystko czarno-białe, dużo tekstów, mało obrazków. Wcześniej nie miała styczności z testami w takiej formie. Nawet zadania z angielskiego wymagały sporo czytania. Były tam pytania typu: ” Które z podanych rzeczy nie jest zabawką?” i odpowiedzi: a) kite b) cup c) doll d) teddy, co mnie zupełnie zaskoczyło. Najbardziej przewidywalny okazał się egzamin ustny z języka angielskiego. Kilka prostych pytań, rozmowa na podstawie obrazków i tyle.
Z kolei egzamin ustny z edukacji wczesnoszkolnej obejmował prezentację na wybrany przez ucznia temat. Amelka przygotowała projekt pt. “Koty jako zwierzęta udomowione przez człowieka”. Przygotowała plakat, obrazki do wierszy “Kot” i “Kotek się uczy” oraz przestrzenną pracę plastyczną, z własnoręcznie przygotowanymi przedmiotami niezbędnymi do opieki nad kotkiem w domu. Swoją pracę miała okazję zaprezentować nie tylko wychowawczyni ale także rodzicom innych dzieci ze swojej grupy, bo egzamin odbywał się w trakcie prezentacji trymestralnych.
Mimo miłej atmosfery egzaminy były dla Amelki dość stresującym przeżyciem. Na szczęście był to taki stres, który zmotywował ją do pracy a nie sparaliżował strachem. Teraz czekamy na zakończenie roku i planujemy wakacyjne wyjazdy. Mamy nadzieję zwiedzić Kraków, Góry Stołowe i okolice Rucianego-Nidy. 🙂