Skip to content

Góry Stołowe – wakacje w Kudowie Zdroju

Końcówkę sierpnia spędziliśmy w Sudetach, w miejscu o którym miejscowi mówią “gdzie diabeł mówi: dobranoc” 😉 I rzeczywiście hotel położony jest z dala od Kudowy Zdroju, w lesie, gdzie o zasięg telefonu komórkowego łatwiej w roamingu niż w rodzimej sieci ale za to cisza i spokój nie do przecenienia.

W odległości 15 minut spacerkiem od hotelu znalazłyśmy, nieco przypadkiem, Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego. Jest tam naprawdę sporo atrakcji choć niektóre z nich wydały się moim córkom straszne. Przykłady? Ot, chociażby dom Baby jagi, wnętrza starej kuźni czy chałupy kudowskiej. Ale już ścieżka edukacyjna, dzwonnica alarmowa czy wiatrak bardzo im się spodobały.

Mnie natomiast zauroczyła ławka szkolna. Czyż nie jest piękna? 🙂

A dziewczynom chyba najbardziej przypadł do gustu wąż w koronie (i legenda z nim związana).

Mimo, że skansen ten wywołał wiele emocji, od zachwytu aż po strach, to zdecydowanie polecamy jeśli będziecie w pobliżu. 🙂

Drugiego dnia pobytu zwiedziliśmy Kaplicę Czaszek i pospacerowaliśmy w Parku Zdrojowym i tym sposobem na Szlak Ginących Zawodów nie starczyło nam już niestety czasu. 😉

Trzeciego dnia wybraliśmy się na pierwszą, krótką wycieczkę górską. Naszym celem były Błędne Skały. Czas podejścia zielonym szlakiem od Bukowiny to tylko 30 minut, potem drugie tyle wśród Błędnych Skał i powrót. Czwartego dnia pojechaliśmy do oddalonego o kilkanaście kilometrów Karłowa i stamtąd weszliśmy do schroniska na Szczelińcu Wielkim (ok.30 min) a dalej malowniczym szlakiem, przez Piekiełko, wróciliśmy do Karłowa, co zajęło nam jeszcze około godziny. Obie wycieczki były fantastyczne!  Wystarczająco krótkie by 3-latka przeszła je sama bez narzekania, noszenia itd i na tyle widowiskowe by wszyscy pozostali świetnie się bawili.

 

Na liście atrakcji do odwiedzenia mieliśmy też m.in. Kopalnię Złota w Złotym Stoku, zamek w Mosznej (rozważaliśmy w drodze powrotnej) i czeską Ścieżkę w Chmurach ale będą musiały poczekać do następnego razu. Jeden kilkudniowy wyjazd po prostu nie pomieści wszystkich atrakcji tego regionu. Cóż, nic straconego – to na pewno nie ostatnia nasza wyprawa w te strony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.