Skip to content

A od października – dziecięca matematyka

Październik już się kończy – czas na małe podsumowanie. Dla Amelki był to miesiąc matematycznych wyzwań. A wszystko tylko dlatego, że nagle uznałam, że do tej pory traktowałam tę dziedzinę trochę za bardzo po macoszemu – jako filolog na ogół chętniej uczę polskiego i angielskiego niż rachowania. Pod koniec września stwierdziłam jednak że czas naprawić “stare błędy”. Zaczęłam (a jakże 😉 ) od przeczytania książki. Wybrałam polecany przez wiele osób poradnik pt. “Dziecięca matematyka. Edukacja matematyczna dzieci w domu, przedszkolu i szkole” prof. Gruszczyk -Kolczyńskiej i Ewy Zielińskiej. I to była naprawdę fascynująca lektura! Wiem, że to brzmi jak żart ale piszę całkiem poważnie: byłam autentycznie zafascynowana pomysłami na matematyczne zajęcia, które znalazłam w tej książce.

Zaczęłyśmy od orientacji przestrzennej a konkretnie od ćwiczeń utrwalających rozróżnianie lewej i prawej strony. Oznaczyłyśmy odpowiednio obie dłonie literami L i P i usiadłyśmy obok siebie. Ćwiczyłyśmy podnoszenie lewej ręki, odwracanie głowy w prawą stronę, podnoszenie kasztana prawą  ręką i chowanie go w lewej itd. Później usiadłyśmy naprzeciw siebie i bawiłyśmy się dalej, tylko Amelce było wyraźnie trudniej, bo automatycznie sugerowała się moimi ruchami i sprawdzała napisy na dłoniach żeby się upewnić, że podnosi odpowiednią rękę.

123

Po tych ćwiczeniach przeprowadziłam mały “eksperyment”- usiadłam z prawej strony biurka i położyłam na jego obu rogach dłonie pokazując Amelce, że tu jest prawy róg a tam lewy. Poprosiłam ją żeby zrobiła to samo siedząc przy biurku, a więc po mojej lewej stronie. Oczywiście okazało się że róg, który dla mnie jest “lewy” dla niej jest “prawy”. Zapytałam ją jaki to jest właściwie róg w takim razie: lewy czy prawy. Po kilku zmianach rąk i rogów Amelka doszła do wniosku, że wszystko zależy od tego gdzie siedzimy ale wcale nie było to dla niej oczywiste od początku 🙂

Rozróżnianie lewej i prawej strony ćwiczyłyśmy w tym miesiącu wiele razy, czasem zastępując literki na dłoniach zakładaniem bransoletki na lewy nadgarstek a w ramach wdrażania do rozpatrywania otoczenia z punktu widzenia innej osoby wykorzystywałyśmy też okazje do wyjaśniania innym jak dojść do najbliższego sklepu czy przystanku, bo to świetne ćwiczenie umożliwiające dziecku nie tylko postawienie się w czyjejś sytuacji ale też wyobrażenie sobie całej drogi do określonego miejsca i precyzyjne wyrażanie myśli. Na początku wyjaśnienia Amelki brzmiały np tak: “i potem tam jest taka górka i trzeba tam zejść, przejść przez bramę i jeszcze podejść kawałek i już!”. Po kilku próbach było już dużo lepiej choć nadal bardzo pomaga sobie gestykulując 🙂

Sporo czasu poświęciłyśmy też na doświadczenia związane ze “stałością długości”. Jedno z nich polega na wycięciu 3 pasków papieru tej samej długości, z których jeden rozkładamy płasko, drugi składamy w harmonijkę a trzeci zwijamy w rulonik. Następnie pokazujemy, że długość tych pasków nie uległa zmianie mimo, że wizualnie zajmują różną ilość miejsca. Podobnie bawiłyśmy się układając z patyczków dwie drogi takiej samej długości a następnie jedną z nich zamieniałyśmy z prostej na krętą (albo raczej zygzakowatą) nie zmieniając liczby użytych patyczków. Potem sprawdzałyśmy że choć kręta droga wydaje się być krótsza to wcale taka nie jest.125

 

Ale to jeszcze nie koniec naszych matematycznych zmagań. Korzystając z inspiracji zawartych w książce prof. Gruszczyk Kolczyńskiej przygotowałyśmy też inwentaryzację pokoju Amelki. Skorzystałyśmy z komputera aby stworzyć i wypełnić tabelkę ze spisem wyposażenia. Następnie wydrukowałyśmy i podpisałyśmy nasz dokument.

Rozmawiałyśmy też o rytmach i robiłyśmy ćwiczenia mające na celu rozwijanie umiejętności wychwytywania regularności. Poruszyłyśmy kwestie liczb parzystych i nieparzystych czy pór roku jako przykładów rytmów, które są obecne w naszym codziennym życiu. Bawiłyśmy się w przekładanie rytmów, np. ja klaskałam a Amelka układała ten rytm z kasztanów i żołędzi. Spróbowałyśmy też wykonać zadanie, proponowane w książce “Dziecięca matematyka”, w którym należy zaśpiewać jak bije nasze serce, potem wyklaskać, wystukać a nawet pokazać całym ciałem.

Tyle udało nam się zrobić w październiku ale to na pewno dopiero początek. Przed nami  jeszcze między innymi konstruowanie wagi, mierzenie płynów, doświadczenia z geometrią i rozwiązywanie zadań arytmetycznych. Nie wiem jak Amelka ale ja nie mogę się już doczekać 🙂

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.